– Dzisiaj w sytuacji wojennej nie ma obawy, że nie będzie w Polsce żywności – zapewnił wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Norbert Kaczmarczyk podczas posiedzenia senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, poświęconej bezpieczeństwu żywnościowemu w Polsce w związku z aktualną sytuacją na Ukrainie.
Jak zwrócił uwagę wiceminister, w 2020 r. Polska była eksporterem produktów rolno-spożywczych na rekordową kwotę ponad 34 mld euro.
Jednocześnie Polska jest producentem zbóż, „który osiąga średnio ok. 34-35 mln ton rocznie”. – Eksportujemy z tego 20 proc., a 80 proc. tego produktu idzie na rynek wewnętrzny – wskazał Kaczmarczyk.
Wiceminister dodał, że „na koniec marca ubiegłego roku wyeksportowaliśmy już ponad 1 mln ton zbóż, w tym roku było to nieco ponad 80 tys. ton”. W sytuacji pokoju byłby to powód do niepokoju. – W sytuacji wojennej jest to pozytyw. Cieszymy się z tego, że to zboże, ta żywność pozostaje w Polsce i ten eksport nie jest w zakresie rekordowym – podkreślił Kaczmarczyk. Ocenił, że „na pewno będzie duży spadek eksportu produktów rolno-spożywczych z Polski”.
Jak zapewnił wiceminister, jeżeli by się pojawił „wzmożony eksport produktów rolno-spożywczych”, rząd jest gotowy na uzupełnienie rezerw. „Jesteśmy gotowi na skupienie wolumenu zbóż z rynku” – wskazał. Zastrzegł, że taka interwencja konieczna będzie dopiero w sytuacji, „gdy będziemy ewidentnie widzieć tzw. wyprzedaż”. – 1 mln ton do 80 tys. ton to nie jest wyprzedaż, a duży spadek eksportu – wskazał.