W trakcie połączonego posiedzenia Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, którego tematem była katastrofa ekologiczna na rzece Odrze, głos zabierał między innymi zastępca prezesa Wód Polskich ds. Ochrony Przed Powodzią i Suszą Krzysztof Woś.
– Jesteśmy przy tej tragedii od samego jej początku, to znaczy od 26 (lipca – red.). To pracownicy Wód Polskich, a dokładniej kierownik w Oławie, zauważył śnięte ryby. Zaniepokoiło go to bardzo. Następnego dnia, 27., gdy ta ilość ryb była większa, uruchomiła się cała procedura informacyjna. Powiadomiliśmy między innymi Polski Związek Wędkarski – powiedział Woś podczas posiedzenia komisji.
Na jego słowa z sali zareagowano między innymi głosami, że to „kłamstwa”. „Trzeba było tym ludziom, wędkarzom, podziękować” – usłyszał Woś, który kontynuował swoją wypowiedź. A przedstawiciele PZW opuścili salę.
Oświadczenie PZW
W opublikowanym dzień później oświadczeniu PZW podkreślił, że „to co stało się na Komisji, zarzucenie nam kłamstwa i oszczerstwa jakie padły ze strony przedstawiciela Wód Polskich to obraza, nas samych i naszych koleżanek i kolegów”.
„To członkowie PZW, Społeczna Straż Rybacka, Ochotnicza Straż Pożarna, Straż Miejska oraz społecznicy byli na miejscu pierwsi. To oni od pierwszych godzin ratowali Odrę i to im należą się podziękowania i szacunek. Wystarczyłaby zwykła przyzwoitość i powiedzenie: dziękujemy Wam” – napisano w oświadczeniu.
Tłumacząc powód wyjścia z sali, przedstawiciele PZW napisali, że wypowiedź Wosia „szkaluje dobre imię wędkarzy i społeczników”. „Nadal nie wiemy co skaziło rzekę, kto za to odpowiada i jaki jest plan naprawczy” – podkreślili natomiast wędkarze.
W oświadczeniu wspomniano o deklaracji ministra infrastruktury Marka Gróbarczyka, że „PGW Wody Polskie zobowiązują się realizować cały proces rewitalizacji rzeki Odry”.
„Jeśli nie będzie potwierdzenia o 'bezpieczeństwie środowiska tej rzeki’ – obowiązek jesiennego zarybiania 13 obwodów rybackich Odry przez użytkowników z PZW, zostanie uchylony lub zawieszony. Rzeka jesienią może być przecież nadal środowiskiem skażonym. W tej sytuacji zarybienia byłyby wielce nieodpowiedzialne i szkodliwe. Czekamy na potwierdzenie złożonej wczoraj ustnie deklaracji na piśmie” – oświadczyli działacze z PZW w imieniu prezes Beaty Olejarz.
W oświadczeniu PZW zapowiedział, że będzie domagał się odszkodowań za katastrofę na Odrze. „Będziemy walczyć o każdy obwód i o każdego użytkownika” – zaznaczono.