15 lutego 2025

Polska wysycha – zasoby wód trzy razy mniejsze niż w Europie

Na jednego mieszkańca Polski przypada niemal trzy razy mniej wody niż w większości państw Europy. Lokalne sposoby jak zatrzymać wodę.

Polskie lato coraz bardziej zaczyna przypominać temperaturami to śródziemnomorskie. Rośnie liczba dni z temperaturą przekraczającą 30 st. C i tropikalnych nocy, a fale upałów sprzyjają nasilaniu się susz. Wylesianie i powiększanie obszarów nieprzepuszczalnych, w połączeniu z wadliwą gospodarką wodną, zwiększa w ostatnich dekadach „ucieczkę” wody z obszaru Polski. Jednocześnie powodując większą intensywność skutków suszy. Problemem jest brak spójnej i konsekwentnej polityki gospodarowania zasobami wodnymi.

– Latem obserwujemy coraz częstsze występowanie fal upałów. Spodziewamy się, że coraz częściej będziemy mieli do czynienia z temperaturami powyżej 30 st. C. I z tak zwanymi tropikalnymi nocami, podczas których temperatura nie spada poniżej 20 st. C. Efekt: mamy problem z regenerowaniem się. To warunki, które właściwie zmieniają to, jak będzie wyglądało nasze lato – ocenia dr Aleksandra Kardaś z Fundacji Edukacji Klimatycznej i portalu „Nauka o klimacie”.

Od początku lat 50. XX wieku średnia temperatura okresu czerwiec–sierpień podniosła się w Polsce o ok. 2,2 st. C. A przeciętne temperatury maksymalne niewiele mniej. Tempo ich wzrostu przyspiesza od kilku dekad, ale ostatnie 10 lat było szczególnie ciepłe. Przybywa również dni upalnych, podczas których temperatura przekracza 30 st. C. W latach 50. i 60 było ich najwyżej kilka w roku, a obecnie coraz częściej notuje się ich ponad 20.

– Dodatkowo będziemy mieli do czynienia z coraz częstszymi poważniejszymi suszami. One już teraz właściwie wypadają co roku, podczas gdy kilkadziesiąt lat temu susze występowały raz na kilka lat. Więc te dwa elementy: wysokie temperatury i susze to najbardziej zauważalne i kojarzone wprost ze zmianą klimatu zjawiska – tłumaczy ekspertka.

Woda spływa a nie wsiąka

Wyższe temperatury to silniejsze parowanie. Ponieważ suma opadów latem oraz roczna suma opadów nie rosną, oznacza to, że coraz częściej występują deficyty wody. Od lat 90. wyraźnie przybywa w Polsce dni suchych, z opadami poniżej 1 mm – w tempie około dwóch na dekadę. Ponadto wydłużają się suche okresy, czyli kilka dni suchych następujących po sobie.

– Susza jest zjawiskiem długoterminowym. Nie pojawia się z dnia na dzień, ale narasta przez wiele miesięcy. Zaczyna się od tego, że jest deficyt opadów, czyli pada mniej, niż odparowuje. Poziom wody w glebie i zbiornikach wodnych opada i im dłużej to trwa, tym susza jest poważniejsza. W tej chwili susza występuje praktycznie co roku. Zdarzają się miesiące, w których ona słabnie, może nawet znika, ale później stopniowo znowu powraca. Nawet jeżeli przyjdzie ulewa, to niestety te zasoby wody, wilgoci w glebie nie są odbudowywane. Bo podczas ulewy dużo wody spływa po powierzchni gleby. Nie ma czasu, żeby wsiąknąć w głąb, odnowić zasoby wilgoci – mówi ekspertka Fundacji „Nauka o klimacie”.

W efekcie, jak podają Wody Polskie, prawie cała woda opadowa bardzo szybko i bezużytecznie spływa do rzek i potem do morza. W granicach kraju udaje nam się zatrzymać ok. 7,5 proc. średniego rocznego odpływu rzecznego. Podczas gdy ze względu na warunki geograficzne możemy nawet 15 proc.

Lokalne działania skuteczne

Działania ograniczające suszę w Polsce najlepiej i najskuteczniej działają tam, gdzie zabierają się za to przedstawiciele lokalnej społeczności. Rezygnują z intensywnego odwadniania swoich pól. Zamiast tego stawiają na blokowanie odpływu wody z terenu. Na takie przedsięwzięcia jak zadrzewienia, śródpolne sadzenie roślin. Bardzo dużo pomóc mogą władze samorządowe. Na przykład zadecydować, co się w danym regionie będzie działo, jakie tereny przeznaczyć na regularne zalewanie. Bo często chodzi o decyzje dotyczące konkretnych rzek czy konkretnych terenów podmokłych. Ważny jest dialog społeczny w konkretnych lokalizacjach i decyzje uwzględniające lokalne uwarunkowania i interesy lokalnej ludności.

Autorzy raportu „Gospodarowanie wodą” wskazują, że władza dostrzega te problemy. Ale głównie podczas spektakularnej powodzi czy suszy albo gdy dramatycznie pogorszy się jakość wody, np. w rzekach. Wciąż jednak brakuje spójnej, konsekwentnej, rozsądnej i wieloletniej polityki gospodarowania zasobami wodnymi. To potrzebne działania, bo Polska należy do krajów o najuboższych zasobach wodnych w Unii Europejskiej. Na jednego mieszkańca naszego kraju przypada niemal trzy razy mniej wody niż w większości państw Europy.

Zaloguj się

Zarejestruj się

Reset hasła

Wpisz nazwę użytkownika lub adres e-mail, a otrzymasz e-mail z odnośnikiem do ustawienia nowego hasła.