Nowe technologie i rozwiązania cyfrowe mają coraz większe zastosowanie w rolnictwie. Dzięki nim procesy rolnicze są bardziej wydajne, efektywne i zrównoważone. Rolnictwo 4.0 sprawia, że rolnik jest w stanie zautomatyzować swoją pracę i obniżyć jej koszt.
Popularność takich rozwiązań będzie rosnąć. Dlatego że – wraz ze zmianami klimatycznymi – zwiększa się też zapotrzebowanie na coraz bardziej wydajne i przyjazne środowisku systemy uprawy roślin i hodowli zwierząt. Rolnictwo 4.0 dobrze wpisuje się w założenia Europejskiego Zielonego Ładu. W polskich gospodarstwach implementacja tej koncepcji przebiega jednak dość wolno. Jednak zainteresowanie wdrażaniem nowoczesnych technologii jest rekordowe, co obrazuje listopadowy nabór ARiMR zakończony raptem po trzech dniach. Zobacz tutaj
https://www.pprol.pl/kpo-startuje-nabor-na-rolnictwo-4-0/
– Rolnictwo 4.0 to takie rolnictwo, w którym właściciel gospodarstwa podejmuje decyzję na twardych danych. Nie korzysta z własnej intuicji, jak to bywało wcześniej. W rzeczywistości wykorzystuje dane dostarczane przez różne systemy, np. telemetrii z maszyn rolniczych, teledetekcji satelitarnej, dronów. I te dane są później podstawą do podejmowania decyzji w kolejnych sezonach agrotechnicznych – wyjaśnia dr inż. Mirosław Czechlowski. Nasz ekspert wykłada na Wydziale Inżynierii Środowiska i Inżynierii Mechanicznej Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Rolnictwo rozwija się głównie dzięki technologii
Jak pokazuje lipcowy raport Narodowego Centrum Badań i Rozwoju („Rolnictwo 4.0. Identyfikacja trendów technologicznych”), https://www.gov.pl/web/ncbr/rolnictwo-40–poczatek-rewolucji-raport-ncbrobecnie rolnictwo – zarówno w Polsce, jak i na całym świecie – rozwija się głównie dzięki technologii. Wynika to z potrzeby produkcji coraz większej ilości żywności przy jednoczesnym podnoszeniu jej jakości. W rolnictwie 4.0 wykorzystuje się cały szereg zintegrowanych ze sobą rozwiązań. To m.in. geolokalizacja, telemetria i teledetekcja, czyli pomiar zdalny, czujniki mierzące temperaturę, wilgotność powietrzna lub gleby. Ponadto roboty naziemne i drony ze specjalistycznymi kamerami, używane do mapowania wigoru roślin czy wykrywania chorób i szkodników. Następnie autonomiczne ciągniki, kombajny i opryskiwacze, systemy analizy danych meteorologicznych i rynkowych czy systemy satelitarnej obserwacji pól. Wszystkie te urządzenia i systemy umożliwiają zbieranie ogromnych ilości danych. Ich analiza i interpretacja umożliwia optymalizację procesów produkcyjnych i agrotechnicznych. Innymi słowy, dzięki nim rolnik jest w stanie zautomatyzować swoją pracę i obniżyć jej koszt.
– Najważniejsza w tej chwili jest teledetekcja satelitarna. Ta technologia pozwala uzyskać najwięcej informacji o polu – z dość dużą częstotliwością i w wysokiej rozdzielczości, nawet do siatki 1 mkw. Z takich danych satelitarnych można bardzo łatwo wygenerować mapę NDVI – mówi dr inż. Mirosław Czechlowski. – Możemy tam uzyskać informacje np. o ilości biomasy, którą mamy na polu. Dodatkowo jak różni się gęstość roślin pomiędzy poszczególnymi obszarami pola, ile tak naprawdę jest tych roślin i ile materiału roślinnego się tam znajduje. Możemy śledzić te zmiany w cyklu tygodniowym w okresie wegetacyjnym. Wtedy jesteśmy w stanie wykryć obszary pola, które są bardziej i mniej żyzne, i na tej podstawie podejmować decyzje chociażby o nawożeniu.
Wykorzystanie nowoczesnych technologii w rolnictwie przekłada się na poprawę efektywności pracy, czyli np. zwiększenie produkcji przy użyciu mniejszej ilości nawozów. Obok korzyści ekonomicznych ma to ogromne znaczenie dla środowiska i bioróżnorodności, a tym samym wpisuje się w założenia Europejskiego Zielonego Ładu.
Zainteresowanie nowoczesnymi technologiami jest bardzo duże
– Z takich nowoczesnych technologii mogą korzystać nawet małe gospodarstwa – podkreśla ekspert Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – One napotykają pewne problemy, jak chociażby koszty maszyn, nawet takich do nawożenia, które wcale nie są najdroższymi maszynami w gospodarstwie. Problemem jest raczej to, że mamy zbyt mało firm, które chcą świadczyć usługi małym gospodarstwom. Są firmy maszynowe, ale one skupiają się raczej na dużych gospodarstwach. Być może te przeklęte kiedyś kółka rolnicze wymagają jakiejś reaktywacji w nowszej formie, aby były wyposażone w nowoczesne maszyny. Być może programy, które finansują czy wspomagają modernizację polskiego rolnictwa, nie powinny być ukierunkowane tylko na gospodarstwa, ale również na firmy, które mogłyby świadczyć właśnie usługi maszynowe.
Wśród polskich rolników zainteresowanie wdrażaniem nowoczesnych technologii jest w tej chwili bardzo duże. Potwierdza to też niedawny raport NCBiR. Pokazuje on, że rodzimi rolnicy są coraz lepiej wykształceni i interesują się nowymi technologiami. Jednak ten sektor wciąż jest dopiero na początku drogi do cyfryzacji. – Rolnicy już próbują stosować te technologie w swoich gospodarstwach. Szukają sposobów na to, jak jeszcze lepiej je wykorzystać, jak dzięki temu więcej zaoszczędzić, zoptymalizować koszty produkcji bądź osiągnąć wyższe plony. One przełożą się później na większą dochodowość – mówi dr inż. Mirosław Czechlowski. – W mojej opinii polskie rolnictwo jest jednak 20–30 lat do tyłu w stosunku do tych najbardziej zaawansowanych gospodarstw w Europie. Dopiero pracujemy nad tym, żeby wdrożyć u nas rolnictwo 4.0.
Środki na rolnictwo 4.0 skończyły się po trzech dniach
O ogromnym zainteresowaniu polskich rolników świadczy też niedawny nabór Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Dotyczył „Inwestycji na rzecz dywersyfikacji i skracania łańcucha dostaw produktów rolnych i spożywczych oraz budowy odporności podmiotów uczestniczących w łańcuchu” . Od 15 listopada rolnicy mogli się ubiegać o dofinansowanie przedsięwzięć w zakresie rolnictwa 4.0. Pula środków na ten cel wynosiła 164 mln zł. W związku z wynikającym ze złożonych wniosków zapotrzebowaniem, które wyniosło ponad 150 proc. limitu, ARiMR zakończyła nabór już po trzech dniach.
Żródło: Newseria