
Właśnie wrócił Pan światowego Kongresu Rolniczego Ameryka Północna-Europa. Jakie tematy były tam podejmowane?
Kongres odbywa się co dwa lata a w tym roku spotkaliśmy się w Kanadzie. Do dominujących kwestii na spotkaniu należał problem globalnego wyżywienia ludności w kontekście wzrostu populacji do 10 miliardów w 2025 roku i wynikające z tego potrzeby zwiększania wydajności produkcji, poprzez rolnictwo precyzyjne czy odpowiednią pracę biotechniczną. W Ameryce Północnej dozwolone jest GMO, więc również takie pytania od delegatów z całego świata wypływały. Mówiło się też o problemie zwiększania wydajności rolnictwa i jego wpływie na ochronę środowiska i bezpieczeństwa żywności – tak, aby konsument miał zaufanie do produkowanej przez rolników żywności.
A jakieś problemy ważne dla nas w Europie były poruszane?
Przedstawiciele z Europy wskazywali, że mamy ograniczenia wynikające z Zielonego Ładu. Nie do końca zrozumiałe jest zderzenie konieczności wyżywienia 10 miliardów osób niektórymi wymaganiami unijnej polityki, chociażby z ugorowaniem gruntów. To w naturalny sposób zmniejsza o 4 proc. potencjał produkcyjny w Europie. Oczywiście dyskutowanym w Europie tematem jest też kwestia ograniczenia środków ochrony roślin i nawożenia. Z podanych analiz wynika, że zmniejszy nam to produkcję o 20 procent.
Wskazywaliśmy, jako rolnicy europejscy, bezsens niektórych polityk unijnych w kontekście wyzwań, jakie stoją przez światowym rolnictwem.
Czy rozmowy z kongresu mają przełożenie na procesy decyzyjne?
Bezpośredniego przełożenia nie ma, kongres polega raczej na wymianie poglądów. Nie zostały sformułowane konkretne wnioski, pod którymi by się wszyscy podpisali. W podsumowaniu wskazano natomiast listę rzeczy, które muszą zostać uwzględnione, jeśli rola rolnictwa w wyżywieniu świata ma być dominująca.
Nie było natomiast, nad czym ubolewam, dyskusji na temat syntetycznej żywności. Cześć organizacji bagatelizuje jeszcze znaczenie tego procesu, uważając, że rolnictwo będzie miało dominującą pozycję w produkcji żywności ze względu na to, że żywność syntetyczna jest zbyt droga. Jest zbyt droga teraz, natomiast jeśli dojdzie do masowej produkcji, to ona z czasem stanie się może nawet tańsza od produktów naturalnych a to jest zagrożenie dla rolnictwa, i europejskiego, i światowego.