15 lutego 2025

Targowiska przyszłości – centra życia lokalnego

Czy bazarki naprawdę muszą być albo zaniedbane albo drogie? Wyobraźmy sobie, że targowiska na powrót stają się centrami życia lokalnego.

Historia urbanizacji pokazuje, że miasta, miasteczka i gminy zawsze posiadały pewne centrum grawitacji społecznej. Przestrzeń, gdzie lokalna społeczność zbierała się w celach handlowych, ale także towarzyskich. Takimi przestrzeniami były place targowe, które przez wieki służyły za miejsca wymiany nie tylko towarów, ale i opinii i idei.

Obecnie często mówimy i słyszymy, że bazarki i targowiska nie mają przyszłości. Ponieważ te, które się nie modernizują, tracą klientelę. A te, które się modernizują, stają się zgentryfikowane i tracą swoją ekonomiczną przewagę. Mówi się również o luce pokoleniowej na targowiskach i o tym, że kultura targowa chyli się ku upadkowi. Targowiska nie nadążają za wyścigiem cen prowadzonym przez wiodące supermarkety i nie wpisują się w wymagania nowoczesnych konsumentów i konsumentek.

Czy faktycznie nasz wybór jest tak ograniczony? Wydaje się, że czeka nas albo przyglądanie się systematycznemu podupadaniu istniejących targowisk, albo zgoda na ich gentryfikację, czyli takie ich przekształcanie, że całkowicie wymienią się i handlujący, i klientela. Czy bazarki naprawdę muszą być albo zaniedbane, albo drogie?

A gdybyśmy wyobrazili sobie, że targowiska na powrót stają się centrami życia lokalnego? Gdybyśmy zobaczyli, jak to właśnie one stają się awangardą propagowania trendów żywnościowych. I budowania tętniących miejsc spotkań sąsiedzkich czy inkubatorami przedsiębiorczości? Może pełniłyby nawet rolę centrów kultury i galerii sztuki?

Targowisko buduje wspólnotę, rys. Małgorzata Zmysłowska

Odpowiedzi na powyższe pytania, szukają eksperci i ekspertki z think tanku CoopTech Hub oraz Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze w raporcie Hybrydowe targowiska jako centra życia lokalnego1, opracowanym we współpracy z Fundacją im. Heinricha Bölla.

Czas na targowiska przyszłości

Nadszedł dobry czas na takie zmiany w naszych przestrzeniach publicznych. Dlaczego? Świadomość konsumencka wzrasta. A badania socjologiczne wskazują na kryzys wspólnotowości powodujący chęć powrotu do rozmów z sąsiadami i sprzedawcami. Nagroda Architektoniczna Prezydenta m.st. Warszawy, która do tej pory wędrowała raczej do drogich, pięknie wyglądających nowych inwestycji, w 2022 r. zostaje przyznana Targowisku Bakalarska w warszawskich Włochach. Zmienia się nasze podejście do miasta. Komercyjne, imponujące wizualnie rozwiązania – choć faworyzowane do tej pory – częściowo ustępują przestrzeniom użytkowym, mocniej promującym relacje sąsiedzkie i lokalność. Tym, czego coraz częściej szukamy, są prawdziwe relacje, których podstawą jest zaufanie budowane pomiędzy nami, a nie logo globalnej marki.

Coraz częściej zadajemy sobie również pytanie o to, jak daleką drogę musiała przebyć żywność, którą jemy. Nie chodzi tu tylko o jej ślad węglowy i wpływ na klimat, ale pojawia się również troska o to, czy niestabilna sytuacja geopolityczna w pewnym momencie nie odetnie nas od dostaw żywności. Polska jest krajem rolniczym, więc powinniśmy czuć się pod tym względem raczej bezpiecznie. Jednakże protesty rolnicze są jednocześnie dla nas – mieszkanek i mieszkańców miast – jasnym sygnałem, że stabilność polskiego rolnictwa jest zagrożona. Ważne stają więc zarówno bezpieczeństwo, jak i suwerenność żywnościowa.

Świeża żywność najważniejsza

W obliczu kryzysu klimatycznego, wojny w Ukrainie i jasnych już negatywnych konsekwencji wynikających z globalizacji rynku stajemy przed wyzwaniem budowania miejskiej i lokalnej odporności na kryzysy. Podstawową wartością w tej układance jest dostęp do świeżej żywności, a w miastach to targowiska są jej fundamentem, tworząc swoiste interfejsy dla polskiego rolnictwa.

Świeże produkty na targowisku przy Halach Mirowskich

Jako społeczeństwo potrzebujemy punktów styku: mostów łączących miasto z wsią. Taką rolę pełnią zarówno miejskie targowiska, jak i lokalne warzywniaki czy – działające na granicach miasta – rynki hurtowe. Takie jak podwarszawskie Bronisze, Praska Giełda Spożywcza, Lubelski Rynek Hurtowy ELIZÓWKA, czy Dolnośląskie Centrum Hurtu Rolno – Spożywczego. Rynki hurtowe są kluczowe w zapewnianiu bezpieczeństwa na rynku rolnikom, ale nieraz są też podstawowym źródłem produktów spożywczych dla miasta. Szczególnie jeśli chodzi o produkty charakteryzujące się krótkim łańcuchem dostaw. W których droga z pola na talerz jest znacznie skrócona względem produktów dostępnych w dyskontach spożywczych. Innymi słowy, targowiska, warzywniaki i rynki hurtowe są przykładem fizycznych punktów styku konsolidujących relację miasta i wsi.

Targowiska tworzą miasto

Targowiska to nie tylko kluczowy element w systemie żywnościowym opartym na krótkich łańcuchach dostaw. Kultura targowa to także element miastotwórczy, integrujący społeczności i wspierający małych przedsiębiorców. Ta perspektywa wskazuje na niezwykle cenną rolę, jaką historycznie pełniły targowiska. A jaką stopniowo utraciły na rzecz nowych miejskich przestrzeni, takich jak galerie handlowe. Te nowe miejsca coraz częściej jednak kojarzą się konsumentom z hiperkonsumpcjonizmem, wyzyskiem, greenwashingiem i kulturą fast fashion. Centra handlowe z pewnością odegrały ważną rolę w polskich miastach od momentu pojawienia się ich w latach 90.

Jednak nasze społeczeństwo i nasze potrzeby ewoluują, a wraz z nimi zmienia się przestrzeń, którą tworzymy. Stało się jasne, że centra handlowe nie spełniają funkcji, jakie niegdyś pełniły targowiska. Trudno nazwać je miejscem swobodnego kontaktu sąsiadów, źródłem świeżych, lokalnych produktów spożywczych. Ani też przestrzenią sprzyjającą zaangażowaniu się w lokalną społeczność. W większości przypadków nie oferują również dostępu do lokalnych wyrobów, ani produktów rzemieślniczych. Nie staną się też fundamentem wspólnoty sąsiedzkiej, której coraz bardziej brakuje nam we współczesnych miastach. Jest to kolejny argument dla którego ochrona i regeneracja targowisk staje się koniecznym krokiem.

Zarówno żywnościowy sojusz, jak i ochrona kultury targowej w Polsce wymagają silnej infrastruktury fizycznej. Targowiska powinny być w stanie konkurować z wygodą oferowaną przez dyskonty spożywcze, których model biznesowy defaworyzuje mniejsze i średnie gospodarstwa, kluczowe w zdrowym rozwoju Polskiego rolnictwa. Aby ta konkurencyjność się pojawiła, targowiska potrzebują również infrastruktury cyfrowej, która od lat buduje wygodę korzystania z dyskontów. Cyfrowa odsłona targowisk pozwoli na wymianę informacji o produktach i gospodarstwach rolnych, dzielenie się swoimi oczekiwaniami oraz robienie zakupów online, aby zaoszczędzić czas. Regeneracja targowisk powinna więc odbywać w hybrydowej przestrzeni, nad której rozwojem możemy mieć wspólną kontrolę.

Luka wśród dostawców

Ta konieczność wiąże się także z zagrożeniem identyfikowanym w wielu badaniach targowisk z ostatnich lat, a mianowicie luką pokoleniową po stronie producenckiej. Wbrew powszechnemu przekonaniu, targowiska cieszą się zainteresowaniem ze strony młodszych pokoleń konsumentów. Zarządcy i zarządczynie targowisk podkreślają, że osoby poniżej 30 roku życia są wśród ich stałej klienteli. Luka pokoleniowa widoczna jest jednak po stronie producenckiej. Ponieważ, jak piszemy wyżej, dotychczasowych sprzedawców i sprzedawczyń często nie ma kto zastąpić. Jak czytamy w raporcie Na Rynek. Strategia regeneracji targowisk, „szacuje się, że około 25–30% kupców na targowiskach miejskich to osoby w wieku emerytalnym. Warto więc zastanowić się, jakie rozwiązania mogą zachęcić młodych rolników i rolniczki oraz handlarzy i handlarki do wykorzystania niskiego progu wejścia oraz innych atutów gospodarczych oferowanych przez targowiska. Jest to dla nas, decydentów, rolników, czy konsumentów, zadanie pilne, ponieważ, jak wskazują autorzy raportu Na Rynek, w przeciągu najbliższych 5-10 lat, wiele targowisk przestanie istnieć, jeśli nie pojawi się nowe pokolenie osób chętnych do sprzedaży na placu targowym.

Próbą zaadresowania tych niepokojących symptomów powolnej degradacji jakże cennej kultury targowej w Polsce, jest model hybrydowego targowiska będący podsumowaniem projektu i raportu Hybrydowe targowiska jako centra życia lokalnego.

Hybrydowe targowiska

Model hybrydowych targowisk zakłada myślenie o nich w sposób trójwymiarowy. Dzięki rozszerzeniu o nowe wymiary, targowiska mogą zyskać na atrakcyjności.

Co poza zakupami?

Pierwszy wymiar osadzony jest w przestrzeni fizycznej. Powszechne rozumienie targowiska odwołuje się do miejsca, które posiada swoją fizyczną infrastrukturę w postaci straganów, na których odbywa się handel. W przedstawionym modelu chodzi o wzbogacenie tej przestrzeni o miejsca, które poszerzą zakres oferowanych usług o takie, które mogą być istotne dla lokalnej społeczności. Dlatego obok punktów sprzedaży warzyw i owoców targowisko rozszerza, np. o punkty naprawcze (szewc, naprawa rowerów, itp.), miejsca wspólnych spotkań, czy punkty gastronomiczne.

Dodatkowo targowiska powinny móc realizować program wydarzeń i imprez kulturalnych oraz edukacyjnych, np. związanych z sezonowością plonów. Istotnym elementem tej przestrzeni jest duży udział zieleni, ławek, zadaszeń, dzięki którym staje się ona także przestrzenią rekreacyjną. Nowe targowiska powinny być tworzone w pobliżu węzłów komunikacyjnych lub w centrach większych osiedli.

Wyjście poza wymiar klasycznego handlu i pogłębienie go o dodatkowe aspekty może zdecydowanie wpłynąć na tworzenie relacji z targowiskiem, które staje się w ten sposób centrum lokalnym, jakim było również historycznie.

Instalacja artystyczna na Ryneczku Jemiołowa we Wrocławiu

Targowiska w odsłonie cyfrowej

Drugi wymiar, który jest zupełnie innowacyjny w myśleniu o polskich targowiskach, to wymiar cyfrowy. Dzięki dedykowanej aplikacji wytwarza się nowa przestrzeń spotkania między sprzedającymi produkty, a kupującymi. Targowisko zaczyna przekraczać swoje fizyczne, czy czasowe granice.

Cyfrowe rozwiązania mogą wprowadzić udogodnienia w postaci możliwości dokonywania zakupów online z opcją ich szybkiego odbioru, czy realizacji poprzez automaty paczkowe i lodówkomaty, w których sprzedawcy mogą zostawiać towary dla klientów do odbioru w dogodnej dla nich porze.

Możliwy byłby także system organizacji zakupów grupowych, w których wiele osób kupuje poprzez aplikację u jednego rolnika, dając mu gwarancję zbytu, z funkcją przedpłaty i zapisów na początku sezonu – podobnie jak w modelu rolnictwa wspieranego społecznie.

Aplikację można by wykorzystać także do budowania społeczności zgromadzonej wokół targowiska. Pomocna w tym może być np. cyfrowa „targowiskowa gazetka”, w której znajdują się ogłoszenia, ifnormacje o promocjach, treści edukacyjne (np. na temat zdrowia), przepisy sezonowe, informacje o wydarzeniach, itp.

Nowe forum dla klientów

To także przestrzeń, w której można znaleźć kluczowe informacje o ofercie. W tym prezentacje profili wystawców/producentów, ich asortymentu, gospodarstw, metod produkcji itp. Wśród obecnych trendów konsumenckich mocno zauważa się potrzebę posiadania informacji o kupowanych produktach i ich pochodzeniu. Kupujący nawiązują także silniejsze relacje ze sprzedającymi, których mogą lepiej poznać.

Dodatkowo targowisko może posiadać forum dla swoich klientów, czy programy lojalnościowe. Podobnie jak w wymiarze fizycznym, tak i w cyfrowym. Chodzi o to, aby targowiska stawały się centrami lokalnymi które wytwarzają wokół siebie wspólnotę, a nie tylko gromadzą klientów.

Wsparcie targowisk to ważny temat dla PLZ Spółdzielni, której celem jest tworzenie cyfrowych rozwiązań wspierających lokalny biznes. Materializacją tej misji jest spółdzielcza aplikacja PLZ. Już teraz wspiera ona wiele wspólnot, organizacji, związków zawodowych i społeczności w organizowaniu się w przestrzeni cyfrowej. Kolejnym krokiem w rozwoju aplikacji będzie prototypowanie w niej proponowanych wyżej rozwiązań dla cyfrowej warstwy targowisk. Takie rozwiązania mogą służyć także innym, równie ważnym aktorom w ekosystemie żywnościowym, takim jak rynki hurtowe czy warzywniaki.

Wspólne dobro

Trzeci wymiar targowiskowych innowacji dotyczy obszaru zarządzania targowiskami. Proponowany model opiera się na wartościach spółdzielczych. U ich podstaw leży wspólnotowość. Targowisko postrzegane jest tu jako dobro wspólne. To szansa na przełamywanie pułapki indywidualizmu, która może skutkować poczuciem samotności. Spółdzielcze podejście wpływa bardzo pozytywnie na budowanie zaangażowania i poczucie współodpowiedzialności za jakość oferowanych produktów, usług. A także kształtowanie atmosfery na targowisku.

Spółdzielcza formuła zakłada demokratyczne zarządzanie, w którym każda osoba posiada równy głos. Dzięki tej zasadzie każdy spółdzielca posiada równe szanse na kształtowanie rzeczywistości związanej z targowiskiem i wpływanie na kierunki jego rozwoju.

Otaczająca nas rzeczywistość zmienia się bardzo prężnie, a sytuacja geopolityczna często powoduje w nas niepokój. Kluczowym jest zatem to, aby otaczająca nas przestrzeń publiczna, była odpowiedzią na te zmiany. By chroniła nas przed poczuciem odosobnienia i zapewniała poczucie bezpieczeństwa, wspólnoty oraz jakiejkolwiek stałości.

Targowiska pełnią ważną rolę w tym zadaniu. Ponieważ odpowiadają na potrzeby gospodarcze i społeczne, jednocześnie prowokując bycie razem w przestrzeni miejskiej. Tylko będąc razem, buduje się zaufanie do lokalnej społeczności, a tym samym większe poczucie tożsamości oraz odporność.

Alicja Wójcik, Łukasz Kachnowicz

Zobacz też: https://www.pprol.pl/targowiska-hybrydowe-jako-centra-zycia-spolecznego/

Zaloguj się

Zarejestruj się

Reset hasła

Wpisz nazwę użytkownika lub adres e-mail, a otrzymasz e-mail z odnośnikiem do ustawienia nowego hasła.