– Pewne symptomy suszy już widzimy – powiedział niedawno w Programie I Polskiego Radia wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk. „Wody gruntowe są jeszcze w miarę na przyzwoitym poziomie – na razie nie możemy mówić o suszy głębokiej” – stwierdził Kowalczyk.
Zwrócił też uwagę, że najistotniejsze są ewentualne opady w okresie siewów – czyli w połowie kwietnia i w maju. „Maj to jest głównie decydujący miesiąc – czy susza wywołuje ogromne skutki czy mniejsze” – podkreślił szef resortu rolnictwa.
Co robi w tej sprawie rząd?
Jak wynika z prac legislacyjnych, w trzecim kwartale tego roku rząd planuje przyjąć program przeciwdziałania niedoborowi wody na lata 2022–2027 z perspektywą do roku 2030.
Z dokumentu wynika, że władze stawiają na retencję wodną, a konkretnie planują ją zwiększyć. „Zapewnić to mają analiza i określenie kompleksowych działań zwiększających retencję wody przedstawionych w PPNW. Program uwzględnia wszystkie rodzaje retencji: sztuczną i naturalną oraz wskazuje działania ukierunkowane na jej zwiększenie” – podkreślono.
Dodano, że program będzie miał pozytywny wpływ na gospodarkę wodną, szczególnie w zakresie ograniczania ryzyka powodziowego i łagodzenia skutków suszy. „W ten sposób zwiększy się także odporność gospodarki, środowiska i społeczeństwa na zmiany klimatyczne” – zaznaczono.
Główny cel rządowego programu będą wspierać trzy cele szczegółowe:
wskazanie i realizacja działań z zakresu budowy zintegrowanego systemu naturalnej i sztucznej retencji wodnej;
stworzenie warunków do zrównoważonego wykorzystania zasobów wodnych;
wzmocnienie świadomości społecznej w zakresie potrzeby retencjonowania i oszczędzania wody.
„W Programie zaproponowano działania zmierzające do zwiększania retencji zbiornikowej, korytowej, na terenach leśnych, rolniczych oraz zurbanizowanych. Wskazano także działania edukacyjne, informacyjne i promocyjne dotyczące wzmocnienia świadomości społecznej w zakresie potrzeby retencjonowania i oszczędzania wody. W efekcie realizacji zapisów PPNW nastąpić ma wzrost wielkości retencjonowanej wody, a także zwiększenie powierzchni i poprawa warunków dla ekosystemów wodnych i od wód zależnych, poprawa dostępności zasobów wodnych dla rolnictwa a także wzrost świadomości społecznej dotyczącej znaczenia retencjonowania i oszczędzania wody” – argumentuje rząd.
Mało wody w Polsce
Polska należy do krajów o niewielkich zasobach wodnych. Zgodnie z współczynnikiem dostępności wody, na jednego mieszkańca Polski rocznie przypadka ok. 1600 m sześc. wody. Dla porównania, średnia europejska to blisko 4500 m sześc., a dla całego świata jest to 6000 m sześc. wody na mieszkańca rocznie.
W Polsce w zbiornikach retencyjnych magazynowane jest ok. 4 mld m sześc., co stanowi ok. 6,5 proc. objętości średniorocznego odpływu rzecznego. Uwzględniając warunki topograficzne, gęstość zaludnienia i stopień zagospodarowania kraju, docelowo planuje się osiągnąć retencję zbiornikową na poziomie ok. 15 proc., czyli 8,4 mld m sześc. wody.