15 marca 2025

Rewolucja w energetyce. Patent na magazyny energii

Brytyjski patent na magazyny energii. Zawiera tańsze i szybsze rozwiązania, niż te, które realizuje polska energetyka.

Jak magazynować energię, którą przez kilka godzin dziennie w za dużych ilościach produkują wiatraki lub fotowoltaika? Ten problem to kluczowa bariera w rozwoju energetyki odnawialnej. Nowy brytyjski pomysł na magazyny energii przynosi rewolucyjne rozwiązania.

Magazyny energii inaczej

Bez magazynów energii nie da się wyłączyć elektrowni na węgiel w Polsce, bo coś prąd dawać musi, kiedy nie wieje, a słońce za chmurami. Tak się złożyło, że firma z Polski pracuje w Wielkiej Brytanii przy budowie instalacji nowej generacji. Ma ona wielkie szanse stać się rewolucją w energetyce. Jest dużo tańsza i szybciej się ją buduje niż dotychczasowe rozwiązania, które realizuje polska energetyka.
Z dużych magazynów energii Polska ma obecnie tylko sześć elektrowni szczytowo-pompowych. W większości wybudowanych jeszcze „za Gierka”, a potem modernizowanych i rozbudowywanych. Ich łączna moc zainstalowana na koniec lipca br. wynosiła 1,4 GW. Stanowi to zaledwie 2 proc. mocy zainstalowanych w polskiej energetyce.

W efekcie nie ma w Polsce gdzie przechować tego, co nadprodukuje fotowoltaika w godzinach okołopołudniowych od maja do września. A w wiatraki w wietrznych miesiącach od października do marca. Trzeba zużywać tę energię od razu. Za to elektrownie muszą czasem sporo dopłacać, bo momentami robi się nadpodaż – za dużo jest energii, za mało jej odbiorców. O ile w ub.r. energia z OZE stanowiła 25 proc., to w tym roku już 30 proc. polskiej energetyki.

Krem nie woda

Polskie Sieci Elektroenergetyczne podejmowały z tego powodu często decyzje o blokadzie pracy farm słonecznych i wiatrowych. Jak chociażby w niedzielę 15 września, kiedy przez zakaz nie mogło pracować aż 6,2 proc. mocy słonecznych. Producenci przez ponad trzy godziny dopłacali ponad 400 zł za zużycie megawatogodziny, bo mimo blokady, energii było w systemie i tak za dużo.

W reakcji na potrzebę rodzą się natomiast nowe rozwiązania, a rozwiązania już znane robią się coraz tańsze. Powstała nowa technologia, która nie tylko nie wymaga naturalnych zbiorników, ale jest o niebo szybsza w budowie niż tradycyjna wersja elektrowni szczytowo-pompowej. Polega ona na zastosowaniu zbiorników magazynowych, w których znajduje się nie woda, lecz płyn o większej gęstości. To coś jak fluid o konsystencji kremu. Zastosowanie takiego płynu umożliwia efektywne działanie elektrowni nawet na niskich wzgórzach – wysokie góry nie są już konieczne.

Obieg zamknięty

– Rynek energii w Wielkiej Brytanii mocno się rozwija w nowej technologii. Mają tam już ponad 150 elektrowni szczytowo-pompowych. U nas są programy tylko w zakresie miliardowych inwestycji. A tak się składa, że te nowe elektrownie szczytowo-pompowe nie wymagają inwestycji aż tak dużych. Wręcz trend europejski jest taki, żeby budować je mniejsze i budować bardziej lokalnie. Pod społeczności lokalne i mniejsze miasta – mówi Tomasz Wojtczak, dyrektor zarządzający firmą AmiBlu w Polsce, która realizuje systemy rur do takich przedsięwzięć na całym świecie.

– Ale jeżeli mówimy o tym projekcie, tu jest obieg zamknięty. My używamy wody tylko raz do napełnienia naszego zbiornika i następnie ona kręci się w obiegu zamkniętym. W rezultacie każdy może w Polsce coś takiego wybudować. Nie potrzebujemy też dużych zmian wysokości. Zaletą tego projektu jest to, że wystarczy 80 metrów zmiany poziomu wysokości. Zbiorniki zamknięte… i to wszystko – podsumowuje.

Więcej: businessinsider.com

Zobacz też: https://www.pprol.pl/energia-odnawialna-w-niemczech-jak-ja-magazynowac/

Zaloguj się

Zarejestruj się

Reset hasła

Wpisz nazwę użytkownika lub adres e-mail, a otrzymasz e-mail z odnośnikiem do ustawienia nowego hasła.