Dalszy wzrost importu nawozów z Rosji i Białorusi może doprowadzić do wyparcia z rynku polskich producentów. Lawina nawozów z importu może krajowy rynek. Alarm podnoszą przedstawiciele branży nawozowej. Minister rolnictwa Czesław Siekierski zapowiedział zmiany w prawie.
Przedstawiciele Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego zwrócili uwagę, że w ciągu roku dwukrotnie wzrósł wzrost import nawozów z Rosji i Białorusi do Polski. Jak wyliczali, w sezonie 2022/2023 w krajowym rynku nawozów udział importu osiągnął aż 56 procent.
Alarmowali też, że dalszy wzrost importu nawozów „może doprowadzić do wyparcia z rynku polskich producentów. I powtórzenie się wariantu irlandzkiego, w którym, po zlikwidowaniu własnej produkcji, nastąpił znaczący wzrost cen nawozów”
Czesław Siekierski stwierdził, że „istotne jest ustalenie najważniejszych zadań, które należą do resortu rolnictwa, ponieważ sektor produkcji nawozów leży w kompetencjach wielu resortów”. Konieczne jest zorganizowanie kolejnego spotkania. Ale w gronie poszerzonym o przedstawicieli innych resortów, w których kompetencjach leżą proponowane przez sektor rozwiązania. Dodał też, że jest to dobra okazja do dyskusji o problemach branży i zgłaszania przez nią postulatów. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi rozpoczyna prace nad nowelizacją ustawy o nawozach i nawożeniu.
W Polsce największym producentem nawozów jest Grupa Azoty oraz Anwil należący do Grupy Orlen. W sierpniu 2022 r. Grupa Azoty zmuszona była wstrzymać część produkcji, m.in. amoniaku i nawozów azotowych. To w związku z wysokimi cenami gazu, będącego surowcem do ich produkcji. Obecnie lawina nawozów z importu może pogorszyć sytuacje krajowych producentów.
Zobacz też: https://www.pprol.pl/rosyjskie-nawozy-zalewaja-europe/