W ciągu ostatnich trzech lat ubyło w Polsce niemal 11 pkt proc. euroentuzjastów. Więcej zalet niż wad polskiej obecności w Unii Europejskiej widzi 53,5 proc. Polaków. Wynika tak z badania IBRiS dla „Rzeczpospolitej”
Pracownia IBRiS zapytała, czy członkostwo Polski w Unii Europejskiej ma więcej zalet czy wad. 53,5 proc. ankietowanych odpowiedziało, że zalet. Więcej minusów niż plusów widzi 16,7 proc. respondentów natomiast 24,7 proc. uważa, że wady i zalety się równoważą.
Gazeta przypomina, że wyniki badania IBRiS z listopada 2020 roku wskazywały na większy entuzjazm Polaków, jeśli chodzi o obecność naszego kraju w UE. Więcej zalet niż wad widziało wówczas 64,4 proc. ankietowanych.
– Dla wielu Polaków, zwłaszcza starszych, świat ostatnich dwóch dekad jest coraz bardziej obcy, a Unię uznają za jeden z jego elementów. Po drugie, coraz mocniej ujawniają się koszty bycia częścią świata zachodniego. Widać to już teraz po strukturze wydatków codziennych. Polacy obawiają się, że skutki będą jeszcze bardziej odczuwalne wskutek transformacji ekologicznej i energetycznej – komentuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” politolog UW prof. Rafał Chwedoruk.
– Czy Polacy się zmienili, czy może to raczej UE z powodu swojej polityki przestała odpowiadać ich oczekiwaniom? Czynnikiem, który powoduje erozję w przeświadczeniu, że UE to tylko zalety, wydaje się być Zielony Ład. Zakłada on m.in. pozbycie się samochodów z napędem spalinowym – mówi szef IBRiS Marcin Duma.
Rzeczywiście, porównując badanie sprzed trzech lat i obecne, widać rosnący sceptycyzmu wobec UE np. wśród mieszkańców wsi. W 2020 roku 61 proc. z nich widziało przewagę zalet obecności w UE nad wadami, dziś tylko 43 proc. A to właśnie rolnicy ostatnio ostro protestują przeciw wymogom Europejskiego Zielonego Ładu.

Karol Dobrowolski, prezes Stowarzyszenia Zostań w Polsce:
To nie są pierwsze sondaże, które pokazują , że osiem lat obrzydzania Unii Europejskiej zrobiło swoje. Szkoda, że w przestrzeni publicznej pojawia się zbyt mało przykładów świadczących o olbrzymim sukcesie, jaki osiągnęliśmy przez ostatnie 30 lat. Wielu z nas z dumą przywołuje potęgę z XVI – złotego wieku. Rzeczpospolita miała wtedy około 50 procent dochodu co najbardziej rozwinięty gospodarczo obszar na świecie, czyli państwa włoskie. Dzisiaj mamy ponad 70 % dochodu per capita w stosunku do najbardziej rozwiniętej gospodarki Europy ( ach te Niemcy!).
Dzięki członkostwu w UE mogliśmy zaimponować światu, przyjmując po agresji Rosji Na Ukrainę ponad 1,5 miliona naszych sąsiadów. Gdyby nie członkostwo w Unii pewnie sami lokowalibyśmy nasze dzieci w bezpieczniejszych miejscach.
Warto te fakty przypominać politykom i innym osobom działającym w przestrzeni publicznej. Również liderom organizacji rolniczych. Niektórzy z nich generalnie zawiedli, kiedy na jednym z ciągników pojawił się transparent wzywający dyktatora Putina o pomoc. Zabrakło jednoznacznej deklaracji potępienia i twardego stanowiska, że nie ma alternatywy dla integracji europejskiej.
Niech te sondaże brzmią jak memento.