4 maja 2022 r. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przedstawiła propozycję kolejnego pakietu sankcji dla Rosji. Planowane jest m.in. rozszerzenie odcięcia rosyjskich banków od systemu SWIFT i embargo na zakup ropy naftowej, której sprzedaż odpowiada za 10 proc. budżetu Federacji Rosyjskiej. Ekonomiści od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę przekonywali, że jedynie embargo na surowce energetyczne z Rosji może wpłynąć na politykę Putina. Według analiz Polskiego Instytutu Ekonomicznego, alternatywne dla Rosji źródła dostaw są realne zarówno w przypadku ropy naftowej, jak i innych surowców energetycznych.
Rosja jest trzecim największym producentem ropy na świecie i jej największym eksporterem. 7 mln baryłek ropy i produktów ropopochodnych dziennie stanowi 38,5 proc. wartości całości rosyjskiego eksportu. Zyski ze sprzedaży ropy naftowej tylko do państw Unii stanowiły ok. 10 proc. centralnego budżetu Federacji Rosyjskiej w 2021 r. Import ropy z Rosji do UE stanowi ok. 25 proc. importu ropy ogółem.
Ekonomiści europejscy, a także polska dyplomacja, od początku ataku Rosji na Ukrainę przekonywali, że w konieczne są najmocniejsze sankcje, w tym embargo na surowce energetyczne. To wpływy z ich sprzedaży w największym stopniu finansują reżim Putina i zapewniają 1/3 przychodów tego kraju. Dzisiejsza zapowiedź wprowadzenia unijnego embargo na import ropy to kolejny krok po działaniach USA i Wielkiej Brytanii, by odcinać Rosję od dochodów z handlu z zachodem. Z analiz Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że uniezależnienie się Europy od poszczególnych surowców z Rosji jest możliwe jeszcze w 2022 roku. Jest to kluczowe, by uniknąć dalszych szantaży ze strony rosyjskiej i odciąć ten kraj od źródeł finansowania dla działań wojennych – mówi Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
W UE największe ilości ropy z Rosji sprowadzają Niemcy, Polska i Holandia, a najbardziej uzależnione kraje to Słowacja, Finlandia i Litwa. 10 spośród 27 krajów UE od 2020 r. w ogóle nie sprowadzało ropy bez pośrednio z Rosji, m.in. Bułgaria, Chorwacja i Portugalia.
Własne wydobycie UE stanowi jedynie ok. 4 proc. zapotrzebowania. Poza Rosją ropę naftową do UE dostarczają również: Irak, Nigeria, Arabia Saudyjska, Kazachstan, Norwegia, Libia i USA. W latach 2016-2019 import ropy z Rosji zmalał z 3,3 do 2,7 mln b/d.
– Potencjalnie nowymi wiodącymi źródłami ropy dla Europy mogą być Arabia Saudyjska, Irak i Zjednoczone Emiraty Arabskie, które łącznie posiadają wolne moce produkcyjne na poziomie ok. 3 mln b/d dziennie. Mimo zapowiedzi przyszłych inwestycji ze strony Arabii Saudyjskiej mających długoterminowo zwiększyć podaż ropy naftowej grupa OPEC utrzymuje obecny trend zwiększając miesięczne wydobycie o jedynie nieco ponad 0,4 mln b/d. Przekierowanie 40 proc. eksportu ropy, które trafiało poza UE z Norwegii, Danii i Wielkiej Brytanii mogłoby przynieść dodatkowe 0,4 mln b/d. USA, Kanada i Kazachstan w ostatnich latach zwiększały produkcję ropy naftowej i mogłyby do końca 2022 r. podnieść produkcję o ok. 1,5 – 1,7 mln b/d. Ciągle nie ma decyzji do zniesienia embarga na ropę z Wenezueli i Iranu – mówi Magdalena Maj, kierownik zespołu klimatu i energii PIE.
Poza planowanym embargiem na import ropy z Rosji, Unia Europejska rozszerzyła listę banków wyłączonych z systemu komunikacyjnego SWIFT o największy rosyjski bank (Sberbank) oraz dwa mniejsze banki. Sankcje utrudnią działania rosyjskiego sektora finansowego oraz wydłużą czas realizowania transakcji. Zapowiedź Komisji Europejskiej oznacza, że od systemu SWIFT zostanie odcięte 65 proc. rosyjskiego sektora bankowego. Największym bankiem pozostającym w systemie wciąż jednak będzie Gazprombank, który obsługuje płatności za rosyjski gaz.
Źródło: Polski Instytut Ekonomiczny