30 października 2025

Marihuana medyczna: czas na koncesje

Ucieka nam szansa na rozwój polskiej branży medycznej marihuany. Obecnie jesteśmy skazani na import. Czy rządzący umożliwią polskim przedsiębiorcom sprawne i efektywne działanie w branży medycznej marihuany? Pacjenci czekają na decyzje.

W styczniu 2025 minęło sześć lat odkąd w polskich aptekach można kupić marihuanę medyczną. Wyłącznie na receptę. Jednak i ona nie gwarantuje dostępności medykamentu. Barierę stanowi też wysoka cena. Nie produkujemy jej w kraju. Susz importujemy z zagranicy. Pacjenci przepłacają za lek, polskie firmy nie zarabiają na produkcji. Traci budżet. Marihuana medyczna jako branża nie funkcjonuje. Jak to zmienić?

Skazani na import

Obecnie cena 1 grama marihuany medycznej wynosi od 30 do 60 zł. Spowodowana jest głównie brakiem krajowych producentów. Polskie prawo nie zezwalało bowiem na uprawę konopi innych niż włókniste (konopie zawierające ponad 0,3% psychoaktywnej substancji THC). Nawet dla pozyskania surowca farmaceutycznego. Sprowadzamy susz z zagranicy, głównie z Niemiec, Danii, Kanady i Portugalii.
Rok 2022 miał zmienić ten stan rzeczy. Na mocy wprowadzonych przepisów uprawą konopi innych niż włókniste mogą zajmować się instytuty badawcze nadzorowane przez Ministerstwo Rolnictwa, po uzyskaniu zezwolenia Generalnego Inspektora Farmaceutycznego (GIF).

Jednak do dziś żaden nie wyprodukował ani grama medycznej marihuany samodzielnie. Instytuty są raczej zainteresowane pozyskiwaniem grantów na działalność naukową. Nie mają zaplecza do produkcji na przemysłową skalę. Rozpoczęcie takiej produkcji wiąże się też z dużym nakładem finansowym. A ustawodawca nie przydzielił potrzebnych na to środków podległym sobie instytucjom. Rozwiązaniem jest współpraca z podmiotami prywatnymi. Na chwilę obecną powstało parę konsorcjów Instytut-podmiot prywatny ale uruchomiono tylko jedna uprawę pod patronatem pod Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG-PIB).

Rynek na świecie
Branża konopna jest jedną z najszybciej rozwijających się na świecie. Jednocześnie coraz rzadziej marihuana postrzegana jest jako niebezpieczny narkotyk. W branży medycznej ostatnie lata pokazują ogromny wzrost zainteresowania marihuaną wykorzystywaną do leczenia wielu zaburzeń somatycznych i psychicznych.
W niektórych krajach UE, np. w Czechach dąży się do jej depenalizacji, opodatkowania i uregulowania zasad legalnej uprawy, licencjonowanej sprzedaży i eksportu. Prywatni przedsiębiorcy samodzielnie, bez udziału instytutów badawczych, po uzyskaniu odpowiedniego zezwolenia mogą prowadzić uprawy konopi innych niż włókniste na cele medyczne.
W Niemczech zliberalizowane przepisy już funkcjonują od 2024 roku. Inne kraje jak Szwajcaria, Hiszpania, czy Portugalia zmieniają swoje prawo i uruchamiają specjalne projekty dotyczące użytkowania marihuany.

Polskie szanse

Polski rynek marihuany medycznej (dane Centrum e-Zdrowie) także systematycznie rośnie. Nastąpił ogromny skok liczby zrealizowanych recept: z 2 909 zrealizowanych w 2019 roku do 276 807 w roku 2023 (95-krotny wzrost). Analitycy szacują, że w 2028 r. wartość rynku medycznej marihuany w Polsce będzie wynosić ok 2 mld euro.
Bardzo ostrożne szacunki pozwalają na przyjęcie założenia, że gdyby 1,3% Polaków w wieku 25 lat i więcej stosowało kurację 18 gramów miesięcznie (założoną na podstawie średniego wzrostu liczby recept i ilości przepisywanej marihuany) to roczne zapotrzebowanie na marihuanę medyczną wyniesie w Polsce około 81 ton.

Walec na drodze
Zagrożeniem są jednak zagraniczne koncerny. Zgromadziły ogromny kapitał i mogą jak walec rozjechać naszą rodzimą branżę. W samych Niemczech inwestycje w branżę medycznej marihuany można liczyć w miliardach euro. Na razie mamy swego rodzaju protekcjonizm lokalnego rynku w postaci limitów importu. Co powoduje niedobór suszu i jego wysoka cenę. To jest właśnie szansa dla rodzimych firmy na start z krajowa produkcją. Za 2-3 lata, gdy w Niemczech będzie już nadprodukcja medycznej marihuany, limity związane z wewnątrzwspólnotowym nabyciem (importem) zarówno w naszym kraju jak i w innych krajach Unii zapewne zostaną zniesione. W wyniku czego będzie bardzo ostra konkurencja, na którą polscy przedsiębiorcy muszą się przygotować. Na razie jesteśmy w ogonie tej rozgrywki, ale zobaczymy co przyniesie przyszłość.

Pacjenci czekają

Tymczasem bardzo wysokie ceny za medyczną marihuanę czynią z niej lek niedostępny dla wielu potrzebujących. Jeżeli zostanie uruchomiona rodzima produkcja, cena spadnie w ciągu roku o 20-30%. Gdyby polscy przedsiębiorcy mogli uprawiać konopie inne niż włókniste samodzielnie, bez potrzeby angażowania instytutów, cena po dwóch latach spadłaby może nawet o połowę. A to już jest coś odczuwalnego dla potencjalnego pacjenta. W tym kierunku idą Czechy, Niemcy i wiele innych krajów EU. Kiedy u nas rządzący pochylą się nad tą sprawą i umożliwią polskim przedsiębiorcom sprawne i efektywne działanie w branży medycznej marihuany?

Rozkwit branży umożliwiłoby zezwolenie podmiotom prywatnym na samodzielną uprawę medycznej marihuany na podstawie koncesji wydawanej np. przez KOWR. Instytucja ta prowadzi już rejestr producentów konopi włóknistych. Rozszerzenie kompetencji KOWR o wydawanie licencji na uprawy medycznej marihuany w kraju wymagałoby zmiany na poziomie ustawy. Ale sama instytucja ma już podstawową wiedzę z tego zakresu i przy nie dużym nakładzie pracy i środków sprostała by temu zdaniu.

Zaloguj się

Zarejestruj się

Reset hasła

Wpisz nazwę użytkownika lub adres e-mail, a otrzymasz e-mail z odnośnikiem do ustawienia nowego hasła.