Czy rolnicy korzystali w tym roku z ekoschematów, pomimo zamieszania, jakie były z nimi związane?
To prawda, minister tydzień przed zakończeniem m.in. naboru zmienił zasady naboru, ale nie miało to odzwierciedlenia w rozporządzeniu i w aplikacji, dlatego zmiany i tak w praktyce nie obowiązywały.
Spośród rolników, z którymi pracuję, 80 proc. skorzystało z ekoschematów, przy czym najczęściej było to wymieszanie słomy z glebą czy wymieszanie obornika z ciągu 12-h. Jednak teraz słoma jest dosyć droga i rolnicy masowo wycofują wnioski na te ekoschematy.
Czy wpłynęło to na liczbę wniosków, jakie zostały złożone w tym roku?
Ekoschematy nie miały wpływu na liczbę wniosków złożonych o dopłaty. Natomiast niektórzy rolnicy nie składali na ekoschematy, tylko na podstawowe płatności, czyli podstawowe wsparcie. Jednocześnie rolnicy denerwowali się i narzekali, że ta płatność będzie niższa. Informowałam, że bez ekoschematu dopłata będzie o ponad 700 zł niższa.
Co zatem trzeba zmienić przy kolejnym naborze?
Przede wszystkim trzeba szybciej wdrażać rozporządzenia, aby rolnicy byli odpowiednio wcześniej poinformowani o zasadach dopłat, a nie wiosną, kiedy już oziminy są posiane i nie ma możliwości zrobienia planu. Potrzebna jest stabilność, wcześniejsza informacja i jak najmniej zmian zasad w trakcie gry.
Potrzebne jest także w ogóle uproszczenie zasad – obecnie jest ich tak dużo, że rolnicy nie potrafią tego zapamiętać. I oczywiście papierologia: jak rolnik słyszy, że ma prowadzić rejestr na wymieszanie słomy z glebą, to rezygnuje z tego ekoschematu. Obecnie wszystko, oprócz międzyplonów, musi być dodatkowo dokumentowane, na co rolnik nie ma ani czasu, ani nie posiada odpowiednich umiejętności. A jeżeli od przyszłego roku wejdą zapowiadane zdjęcia geotagowane zamiast oświadczeń, to już w ogóle nikt nie skorzysta z ekoschematów.