Szarańcza pustoszy ukraińskie pola. Polska chce być gotowa na walkę z zagrożeniem. Resort rolnictwa szykuje przepisy i środki, by w razie potrzeby zadziałać natychmiast.
Szarańcza grasuje na polach uprawnych w Ukrainie. Rolnicy tracą nawet jedną trzecią plonów słonecznika. Polska na razie jest bezpieczna, ale minister rolnictwa Stefan Krajewski zapowiada działania wyprzedzające.
– Będziemy obserwować, co się dzieje w Ukrainie, będziemy przygotowywać rozwiązania. Dzisiaj możemy zastosować różne środki i metody, chociażby opryskiwanie pól z dronów – to nie jest prawnie uregulowane. To wszystko musimy przygotować – zapewnia.
Ogniska za miedzą
Największe ogniska szarańczy wędrownej i egipskiej odnotowano w obwodach zaporoskim, dniepropietrowskim i chersońskim – informuje agencja Unian. W samym rejonie zaporoskim inwazja objęła 21,6 tys. ha. – Powodem zarazy są wysokie temperatury, porzucone ziemie. A przede wszystkim rosyjska agresja – powiedział Wadym Czajkowski, Główny Inspektor Fitosanitarny Ukrainy.
Eksperci wskazują, że tradycyjne metody zwalczania szarańczy nie są obecnie możliwe. Brakuje samolotów do oprysków i naturalnych wrogów owadów, które unikają stref działań wojennych.
– Zniszczenie przez Rosjan zapory kachowskiej doprowadziło do powstania ogromnych bagiennych terenów, na których rozmnaża się szarańcza – mówi Denys Marczuk z UAC.
Żaby z odsieczą
Według agencji Reutera, choć dotąd szarańcza unikała upraw przemysłowych, tegoroczna susza i wojna zmieniły sytuację. Gatunek ten stanowi dziś poważne zagrożenie dla zbóż, warzyw i roślin oleistych. Tymczasem natura, jak pisze Unian, zdaje się reagować – w tych samych regionach pojawiła się „inwazja” żab, które zjadają owady i ślimaki.
Źródło: money.pl