W wywiadzie dla Business Insider Polska szef ZPP, komentując sposób rządu na walkę z inflacją, podkreślił, że jest tylko jeden skuteczny sposób na walkę z inflacją. „Mocne ściągnięcie cugli i pieniędzy z rynku. Relatywnie krótka, ostra terapia i wychodzimy na prostą. Rząd chce za wszelką cenę uniknąć wiążącej się z takim podejście do problemu krótkotrwałej recesji. Metoda, która – powiem to jeszcze raz – została wybrana ze względu na rok wyborczy — takiego łagodnego dostosowania gwarantuje nam uporczywą, długoterminową inflację i taplanie się w tym… bałaganie. Ostatecznie i tak trzeba będzie inflację zdusić w sposób klasyczny. Będzie to jednak możliwe najwcześniej po wyborach.” – zaznaczył Cezary Kaźmierczak.
Natomiast, jak podkreślił prezes ZPP podkreślił, że firmy na razie nie narzekają, bowiem „wykorzystały ten okres, żeby sobie na rachunek premiera Morawieckiego wypchnąć marże”. W konsekwencji: „Dalej nie da się podnosić cen usług, czy produktów. Jeżeli inflacja miałaby wciąż rosnąć, to w istotny sposób utrudni wszelkiego rodzaju planowanie gospodarcze i ograniczy jeszcze mocniej skłonność do inwestycji.”
Cezary Kaźmierczak został zapytany także o wydatki socjalne rządu, w tym dodatkowe emerytury czy zamrożenie cen gazu w przyszłym roku. „Żeby było jasne, nie jestem jakimś krwawym kapitalistą. Ludziom niezamożnym w trudnej sytuacji należy pomagać, ale nie na oślep. (…) Natomiast jestem przeciwny masowej pomocy, bo to nie ma sensu.” – podkreślił prezes ZPP w rozmowie z Business Insider.
Dodał jednak, że o ile jest za likwidacją m.in. trzynastych i czternastych emerytur, to na bezpieczeństwie „oszczędzać dziś nie wolno”. „Jeśli brakuje środków, wówczas kwotę potrzebną na zbrojenia Polska powinna pożyczać na rynku. Byłem w Buczy, byłem w Irpieniu i widziałem, co tam Rosjanie zrobili. Sądzę, że Polacy zadłużenie na potrzeby dozbrojenia armii by poparli. Natomiast zadłużanie się na programy socjalne, które są bardziej propagandowe niż realne, jest bardzo nieroztropne i szkodliwe dla rozwoju.” – opowiedział szef ZPP.