Małe sklepy znikają z Polski w zastraszającym tempie. 10 000 małych sklepów zawiesiło działalność w 2022 roku, 4000 małych sklepów przestało istnieć w ubiegłym roku – wyliczył w audycji „Gość Radia ZET” szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Kosiniak-Kamysz powołał się na raport Dun and Bradstreet. Wynika z niego, że w 2022 roku zamknęło się około 4000 sklepów detalicznych, przeważnie żywnościowych, niewyspecjalizowanych oraz ogólnego przeznaczenia.
Dodatkowo prawie 10 000 placówek handlowych zawiesiło działalność w ubiegłym roku, jest to o 72 procent więcej sklepów niż w 2021 roku. Co prawda były to wszystkie rodzaje sklepów, a nie tylko detaliczne lub małe, jednak sytuacja w ” małym handlu” faktycznie jest kryzysowa, tłumaczy Karol Dobrowolski, wiceprezes Warszawskiej Izby Gospodarczej:
Dane z raportu absolutnie nie kłamią – tendencja likwidacji małych sklepów, tych do stu kilkudziesięciu metrów kwadratowych, utrzymuje się od wielu lat. W efekcie w układzie producenckim zaczyna brakować rodzimej, znanej z przeszłości gałęzi dystrybucji. Wprowadzenie proponowanej przez PiS „lokalnej półki” niewiele zmieni, ponieważ część producentów nie spełni odpowiednich warunków – straciliśmy w Polsce wiele lat, aby przygotować produkcję w sposób wystandaryzowany. Mówienie dzisiaj, że polskie to smaczne i zdrowe, nie wystarcza. Klient świadomy domaga się certyfikatów, bo chce wiedzieć, co je.
Dla polskiego rolnictwa jest konieczne utrzymanie tradycyjnej gałęzi dystrybucji, poprzez bazary czy małe sklepy tak, aby istniała konkurencja w stosunku do sieci handlowych. Administracyjnie nie da się tej wojny wygrać. Jeszcze 10-15 lat temu w Polsce mieliśmy względną równowagę jeśli chodzi o handel: jedni i drudzy mieli możliwość funkcjonowania na rynku. Popatrzmy, co się dzisiaj dzieje na polskiej prowincji: czy mały sklep ma równe szanse konkurowania z dużymi sklepami? Zadajmy sobie pytanie, czy w tym wypadku nie powinny być oddzielne regulacje podatkowe czy ZUS-owskie. To nie kwestia ulg, ale stworzenia systemu, który daje szanse na to, aby infrastruktura została na polskiej prowincji.
Musimy obecnie przemyśleć, jak aktywność ludzką, przedsiębiorczość wkomponować w ogólny rozwój gmin. Komu będą potrzebne chodniki, gminne ośrodki kultury czy wodociągi, jeśli nie będzie ludzi, którzy z nich korzystają. A Polska powiatowa coraz bardziej się wyludnia. Promocja lokalnej przedsiębiorczości powinna być sprawą ponad wyborami i podziałami.